Opis
Słowo szpital niesie ze sobą skrajne emocje zarówno u dorosłych jak i u dzieci.
Z jednej strony może być miejscem, gdzie na świat przychodzi nowe życie, miejscem, gdzie się życie ratuje, miejscem, gdzie leczy się i diagnozuje, jak i miejscem, gdzie sale szpitalne pamiętają wiele łez.
Trudno znaleźć więc cieplejszą, bardziej empatyczną, miejscami kolorową a miejscami szarą w treści książkę niż „Jeżyk zwany Pajacykiem”.
Sam pomysł na historię jest już zaskakujący i obiecujący, oswaja dziecko powoli i nienachalnie z samym budynkiem, który znajdował się przy ulicy Zdrowej.
Być może i był ciekawy, ale żadne dziecko nie chciało do niego wchodzić.
Pocieszeniem jedynym, kiedy już musiało tak się stać był regał z zabawkami, który stał w holu.
Dzieci początkowo nie wiedziały, że bohaterowie z tego regału także przeszli wiele i mieli kłopoty ze zdrowiem.
Co więcej, byli zdolni do rozśmieszenia dzieci, wpuszczenia promyków słońca do ich zalęknionego serca, które choć na chwilę dawały poczucie spokoju i ukojenia w trudnym pobycie w szpitalu.
Miś bez oczka, zielona żabka z pękatym brzuszkiem przeszytym z boku, czerwona wyścigówka bez jednego kółka, niebieska koparka z pękniętą łyżką, ojoj…Był ktoś jeszcze… Skulony, smutny, schowany gdzieś głęboko, że trudno byłoby go dostrzec, gdyby nie jego żółta czupryna.
Mowa o małym Jeżyku, który mimo ukończenia szkolenia z rozbawiania dzieci nie czuł, że ten regał to miejsce dla niego.
Czuł się porzucony i opuszczony przez Edytkę, z którą kilka miesięcy wcześniej bawił się i razem usypiał.
Kiedy Edytka wyzdrowiała i wracała do domu, babcia kupiła jej nową lalkę a Jeżyk został odstawiony na regał w holu. Zabawki starały się go pocieszyć, ale „Jeżyk, osłabiony przygnębieniem, skulił się w kącie i ukradkiem pociągał swoim skrzywionym noskiem.”
Pan Sowa, jak to mądra głowa przekonał Jeżyka, że najlepszym lekarstwem na ten ból w serduszku jest zajęcie się czymś konkretnym, a może to zapoczątkować od uśmiechu, który zachęci dzieci do wzięcia go z regału.
Już następnego dnia zauważył nasz bohater różnicę, ponieważ dzieci wyciągały po niego rączki.
Nadal wierzył, że ktoś zechce go zabrać ze sobą na zawsze do domu.
Pewnego dnia w szpitalu pojawił się Piotruś, potwornie przerażony chłopczyk, Jeżyk doskonale go rozumiał, bardzo chciał się z nim pobawić.
I nagle… kiedy już wydawało się, że Piotruś go nie zauważy, mama chłopca powiedziała „Zobacz, jaki ładny Pajacyk.”
Coś niezwykłego zaczęło się dziać, Jeżyk wiedział, że ma wyjątkowe zadanie do wykonania. „Musiał przytulać i głaskać Piotrusia tak mocno i tak długo, aż w sercu chłopca pojawi się miłość, która leczy(…) Żadna z zabawek na regale nie miała w sobie tyle zrozumienia i cierpliwości do dzieci, co on.”
Piotruś zdrowiał dzięki temu kocykowi z miłości, przyjaźni, ciepła serduszka płynącego od Jeżyka.
Jeżyka ogarniał wielki smutek na samą myśl o tym, że mógłby zostać porzucony po raz kolejny.
Nie można przecież rozdzielać przyjaciół.
Mama Piotrusia znała jednak synka bardzo dobrze i wiedziała, że tak się nie stanie.
W dzień wypisu ze szpitala chłopiec zabiera więc Jeżyka – Pajacyka ze sobą do domu.
Wydawać by się mogło, że to doskonały moment na zakończenie tej opowieści, a jednak nie!
Nasz bohater pokaże jeszcze, jaką rolę pełni prawdziwy przyjaciel, jak oddany jest Piotrusiowi.
Piotruś z kolei, pokaże innym dzieciom jak można radzić sobie z rozstaniem na długi czas i jak dotrzymać złożonej obietnicy.
Na sercu robiło się miękko i puchacie, gdy na kolejnych kartach książki okazywało się jak przyjaźń między Piotrusia i Jeżyka rośnie i rośnie.
Autorka stworzyła w książce atmosferę spokoju, jakby przygaszonego wręcz światła, które działa kojąco na zmysły w sali szpitalnej.
Obowiązkowo postawcie ten tytuł na domowy regał z książkami.
Czy chcesz pokazać swojemu dziecku, że:
Nagroda główna w konkursie Książka Przyjazna Dziecku organizowanym przez Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach w 2017 roku w kategorii Książki niewydane.